Cześć,
Dzisiaj chcę Wam przedstawić maseczkę morską z Biochemii
Urody. Zakupiłam ją już dość dawno i po paru użyciach po prostu mnie od niej odrzuciło. Głównym
powodem był zapach. Jednak niedawno wygrzebałam ją z czeluści mojej szafeczki w
łazience i stwierdziłam, że termin ważności się zbliża nieubłaganie.
Postanowiłam więc spróbować po raz koleiny. Okazało się, że zapach już mi tak
bardzo nie przeszkadza i jestem w stanie go znieść.
Kilka słów od producenta.
Maseczka działa:
- nawilżająco i
odżywczo,
- wygładzająco, lekko
peelingująco,
- gojąco i łagodząco,
- mineralizująco,
- regenerująco i
ujędrniająco,
- lekko napinająco,
- regulująco i
antyseptycznie w przypadku cery tłustej,
- poprawia i ożywia
koloryt skóry.
Przeznaczona dla każdego typu cery, zarówno suchej i
tłustej, trądzikowej, także wrażliwej i naczynkowej oraz ze szczególnym
uwzględnieniem cery dojrzałej, wiotkiej i poszarzałej.
Moje odczucia
Porcję maseczki rozrabiam z paroma kroplami olejku bądź maceratu
żeby maseczka za szybko nie traciła wilgoci. Po zmieszaniu tworzy gęstą papkę,
którą dość przyjemnie nakłąda się na twarz. Ze względu na to, że moja twarz
jest bardzo wrażliwa zostawiam maseczkę na max.15 minut. Potem maseczkę
spłukuję jednocześnie masując twarz. Przyznam, że troszkę ciężko schodzi ów
zielone mazidło jednak nie ma rzeczy niemożliwych.
Co do działania
Maseczka mnie nie podrażniła co jest jej wielkim plusem. Rzeczywiści wygładza skórę twarzy i lekko ją napina. Łagodnie
nawilża i odżywia. Nie mogę odnieść się do pozostałych obietnic producenta,
gdyż używam tej maseczki nieregularnie. Jednak mogę porównać ją z glinkami. W
tym przypadku po zastosowaniu glinki efekt odżywczy widoczny jest prawie
natychmiast. Maseczkę skończę i będę testować dalej nowe zdobycze.
Mam dla Was Kochani jeszcze dwie sprawy organizacyjne:
1. Postanowiłam pójść z duchem czasu i założyć stronkę na facebooku. Jeśli będziecie mieli tylko czas i ochotę to zapraszam
http://www.facebook.com/pages/Miodowo-malinowoblogspotcom/329944480457460?ref=hl
2. Jest to dość krępująca sprawa choć wiem z własnego doświadczenia, że bardzo potrzebna. Mianowicie rozmyślam założenie bloga o włosach :). Niestety w założeniu nie byłby to blog łatwy i przyjemny. Byłby to blog o mojej walce o włosy, która trwa do dziś i pewnie potrwa całe życie. Zwracam się do Was z pytaniem czy jest to potrzebne według Was? Ja przeczesując blogi nie mogłam natrafić na nikogo z podobnymi problemami, może to komuś pomoże?
Pozdrawiam,
iKa
muszę uzupełnić moje maseczkowe zapasy, aktualnie interesują mnie glinki ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam glinki:)
UsuńMam maseczkę algową przeciwtrądzikową i mam wrażenie, że mentol w niej zawarty potęguje zapach ryb i przez to nie mam ochoty jej stosować :( Moja mama ma rzadkie włosy (nie wypadają jakoś strasznie, po prostu od zawsze jest ich mało), więc z chęcią poczytam Twoje posty, może znajdę w nich jakieś rady dla mamy :)
OdpowiedzUsuńZa czasem nadejdzie taki dzień kiedy usiądę i stworze takiego bloga dla wymagających włosomaniaczek :)
Usuńu mnie tez glinki sprawdzaja sie najlepiej - faktycznie efekt jest natychmiastowy:)
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja - pozdrawiam serdecznie