Hej :)
Nadszedł mróz a wraz z nim w mojej pielęgnacji twarzy pojawiły się trzy nowe elementy.
Nadszedł mróz a wraz z nim w mojej pielęgnacji twarzy pojawiły się trzy nowe elementy.
Lipę używałam już jakiś rok temu jednak teraz, w mroźne dni sprawdza się idealnie. Wkładam dwie torebeczki lipy do garnuszka i zalewam gorącą ale nie wrzącą wodą. Tak parzy się jakiś czas (do godziny). Przestudzoną używam rano i wieczorem po myciu twarzy obmywam ją kilka razy i pozostawiam ok. 10 sekund po czym osuszam twarz ręcznikiem. Buzia jest delikatnie nawilżona a wszystkie podrażnienia złagodzone.
Krem emolium używam na dzień, skóra po nim się trochę błyszczy jednak po zmatowieniu pudrem wygląda estetycznie :). Co najważniejsze wyraźnie chroni moją twarz przed warunkami atmosferycznymi. Przede wszystkim nie pojawia się tak intensywny rumień po wejściu z zimnego do ciepłego.
Masło jojoba stosuję zamiennie z powyższym kremem a to dlatego, że Biochemia Urody wycofała mojego faworyta ze swojej oferty i zastąpiła go olejem jojoba, którego się obawiam. Pisałam o tym maśle już nie raz, jest moim absolutnym faworytem w zimowej pielęgnacji.
Od wprowadzenia lipy do mojej pielęgnacji zauważyłam, że skóra stała się bardziej gładka i lekko nawilżona. Tak gładką skórę miałam może dwa razy w tym roku. Nie potrzebuję żadnego kremu BB czy podkładu do wyrównania kolorytu. Wystarczy puder z BU i gotowe.
Od wprowadzenia lipy do mojej pielęgnacji zauważyłam, że skóra stała się bardziej gładka i lekko nawilżona. Tak gładką skórę miałam może dwa razy w tym roku. Nie potrzebuję żadnego kremu BB czy podkładu do wyrównania kolorytu. Wystarczy puder z BU i gotowe.
Pozdrawiam
iKa