Znacie już pewnie moje zamiłowanie do glinek. Dzisiaj chciałam pokazać glinkę jako środek do mycia twarzy.
Jest to bardzo prosty przepis. Stosuję go już jakiś czas i
muszę powiedzieć, że się sprawdza. Jak dla mojej twarzy jest to nawet delikatny, nawilżający peeling.
Potrzebne nam będą:
Składniki:
- 1 łyżeczka glinki (dzisiaj użyłam różowej)
-2 łyżeczki mąki ryżowej
-5 kropli dowolnego oleju (nawet oliwy z oliwek)-ja dodałam olej z nasion truskawki
-woda filtrowana lub zaparzone zioła ( ja bardzo lubię lipę)
Mieszam to wszystko na papkę i nakładam ją na twarz
delikatnie masując. Następnie spłukuję.
Efekt: buzia delikatna i miła w dotyku. Lekko wygładzona,
przygotowana do przyjęcia kremu lub serum. Próbowałam również wersję z mąką kukurydzianą i też nieźle wyszła.
Moje półprodukty nie ubłagalnie się kończą i niebawem czekają
mnie małe zakupy. Polecacie jakieś półprodukty, które sprawdziły się u Was?
Pozdrawiam
iKa
Uwielbiam maseczki z glinką :):)
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką wszystkiego co zawiera glinki ;)
UsuńDo mnie dopiero idzie zamówienie, ale myślę, że aloes jest godny polecenia - miałam kiedyś w doniczce:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie też słyszałam wiele dobrego. Muszę dopisać do listy :)
UsuńCiekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania
Usuńteż uwielbiam wszelkiego rodzaju glinki :D
OdpowiedzUsuńPrzecież glinki reagują z metalem i do ich mieszania powinno się używać pojemników i mieszadeł z plastiku lub szkła ;)
OdpowiedzUsuńTo akurat jednorazowy wybryk, zazwyczaj do mieszania używam plastiku ;)
Usuń