Dzisiaj miałam wolną chwilkę aby pokombinować z nowymi recepturami i w pierwszej kolejności padło na maceraty czyli wyciągi z roślin/ziół oparte na bazie oleju.
W moim przypadku jako oleju bazowego użyłam oleju słonecznikowego gdyż uważam, że jest on dość stabilny i nisko komadogenny. Moje maceraty powstają z suszonych kwiatów stokrotki oraz bławatka.
Planuję z nich zrobić maść na stłuczenia, krem pod oczy oraz pomadka peelingująca. Teraz odłożę je w wygodne dla nich miejsce i będę czekała czekała i czekała... a podczas tego czekania chyba powstaną kolejne, pachnące hydrolaty.
Pozdrawiam
iKa
Ja wolę gotowe produkty, bo nie mam cierpliwości do robienia.
OdpowiedzUsuńU mnie tez z tym cieżko ale czasami ochota na ukręcenie coś własnego powraca :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym, co z owych maceratów ma powstać, mam nadzieję, że zaprezentujesz na blogu:) Mam suszone płatki bławatka zebrane w lecie, stokrotki niestety już zużyłam do toników... Ale pomysł jest super i pewnie się pokuszę, jak tylko ruszy sezon zbiorów (którego doczekać się nie mogę:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ana
Brzmi ciekawie, czekam na nowe inspiracje z tymi maceratami:)
OdpowiedzUsuńmi sie robi macerat z kocanki i arniki:) tez bede robic wspaniałości............
OdpowiedzUsuń