poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Mania filtrowania ;)



Witam,
Już od jakiegoś czasu zbieram siły aby napisać post o moich filtrach do twarzy. Ostatnie porządki w łazienkowych zakamarkach zmotywowały mnie do tego aby ten post powstał jak najszybciej. Przeglądając moje zasoby w tym temacie aż mnie głowa zabolała czego jak nie posiadam. Stwierdzam, że jest tego stosunkowo ZA DUŻO ;).
Ze względu na ilość moich filtrowych przyjaciół pozwólcie, że się ograniczę tylko do moich opinii (bez podawania składów i obietnic producentów):


-         Avene, Haute Protection Creme 50+



      Jest to krem z filtrem mineralnym. Wszystko byłoby z nim w porządku gdyby nie to, że niemiłosiernie bieli. Owa „białość” ciężko się wchłania i nie znika. Na co dzień jest bardzo ciężki w użyciu. 

 Alverde,sonnen creme spf 30


Ma delikatny zapach, dość przyjemny. Jednak posiada identyczną wadę jak jego poprzednik a mianowicie bieli. Ta biel nie znika, zostaje z niestety z nami na długo :( co jest średnio przyjemnym doświadczeniem.

Dermedic, krem ochronny dla skóry z problemami naczynkowymi spf50+


Krem pachnie bardzo delikatnie, prawie niewyczuwalnie. Wchłania się bardzo szybko i nie bieli. Byłby ideałem gdyby nie to, że człowiek się po nim troszkę świeci. W ciągu dnia trzeba go troszkę „dopudrować”. Poza tym przylepiają się nam do twarzy włosy co jest szczerze mówiąc średnio przyjemne. Ogólnie jestem na +.

La roche-posay Anthelios AC spf 30


Jest w porządku jednak posiada małe wady jak dla mnie. Przeszkadza mi jego zapach, jak dla mnie trochę alkoholowy(zapach w takich kosmetykach jest dla mnie bardzo ważny). Ładnie się wchłania i pozostawia matową twarz. Jednak niewparowane ręce mogą sobie zrobić nim krzywdę gdyż troszkę bieli lecz minimalnie. Jestem jak najbardziej na +.
Vichy, capital soleil 50+


Mój wakacyjny ulubieniec. Ładnie się wchłania, nie bieli. Jest bez parabenów. Twarz troszkę się po nim świeci lecz nie ma tragedii. Kocham go za zapach. Przypomina mi wakacje, plaże. Uwielbiam go stosować właśnie latem. Jedynym jego minusem jak dla mnie jest to, że migruje do oczu.

SVR Rubialine spf 50


Bardzo fajny kremik z filtrem dla cery wrażliwej i naczynkowej. Pachnie prawie niewyczuwalnie, absolutnie nie bieli i wchłania się bardzo szybko. Idealny krem na co dzień. Jak na razie jest moim faworytem.

Cien sun (Lidl) Krem do opalania anti – ageing spf 25


Jest to mój ostatni zakup. Jego konsystencja przypomina bardziej emulsję niż krem jednak nie jest to jego minus. Bardzo delikatnie pachnie. Kupiłam go z ciekawości gdyż firma Cien używa bardzo fajnej kompozycji filtrów. Gdzieś wyczytałam, że są to filtry dość stabilne.

FILTRY w wersji mini
Lancaster spf 30


Jest to filtr co prawda do ciała jednak ja wykorzystuję go do twarzy. Ma dość przyjemny zapach, nie bieli i szybko się wchłania. Jednak nie mam o nim jeszcze zdania.

Oto moje dwie próbeczki jakimi zostałam obdarowana wczoraj. Jeszcze się nimi nie maziałam ale jestem ich bardzo ciekawa. 



Filtry staram się stosować codziennie i przez cały rok. Jeszcze swojego ideału nie znalazłam. Gdy nie używam filtrów staram się nakładać krem bb który posiada w miarę rozsądny stopień ochrony. Nie rozpisuję się tutaj na temat szkodliwości tego rodzaju preparatów, na temat ciekawostek i naturalnych zastępników filtrów. Postaram się stworzyć na ten temat osobny post w niedługim czasie oczywiście jeśli będziecie zainteresowani.

Pozdrawiam
iKa  

1 komentarz:

  1. wyprałabym pewnie ten z LRP, bo muszę mieć koniecznie na lato coś, co matowi taki błyszczący pysk jak ja mam :P

    OdpowiedzUsuń