Właśnie wróciłam z polowania. Dzisiaj odwiedziłam zielarnię w celu zakupu pewnych produktów oczywiście do włosów. Ostatnio moje włosy są w gorszej kondycji, poczytałam troszkę, poszperałam i oto co wygrzebałam:
Korzeń mydlnicy
Korzeń łopianu
Liść pokrzywy
Spirulina
Powyższe produkty pozwolą mi dzisiaj na zmiksowanie oczyszczającej maseczki do skóry głowy oraz naturalny szampon. Jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie. Dodatkowo spirulinowa maseczka na twarz pozwoli mi na zafundowanie sobie domowego, sobotniego SPA.
Pozdrawiam
iKa
Spirulina strasznie śmierdzi, miałam maseczkę z nią.
OdpowiedzUsuńOwszem śmierdzi, ale można sobie z tym zapachem poradzić. Ja dodaję olejku pichtowego i zapach przestaje odstraszać. Poza tym da się do niego przyzwyczaić :)
Usuńciekawa jestem Twojej mikstury ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy co z tego wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńspirulinę kupiłam , ale tak śmierdzi że mi się nie dobrze robi :D
OdpowiedzUsuńNo perfum to to nie jest i tez wczoraj miałam obiekcję kładąc ją na twarz czy wytrzymam ale dałam radę 10 minut ;)
UsuńDomowe sobotnie spa super ; )
OdpowiedzUsuńhttp://thestarsofgroud.blogspot.com/
Spirulina jest tak świetna na twarz, że aż szkoda mi jej używać do włosów :P jak się doda do niej czegoś pachnącego to zapaszek rybiego truchła trochę się wygasza i nie jest tak źle ;)
OdpowiedzUsuńDobry zakup :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)