Cześć,
dzisiaj chciałabym napisać parę słów o mojej obecnej
pielęgnacji twarzy. Ostatnio nie pisałam z racji tego, że była majówka a zaraz
po niej się rozchorowałam i trzyma mnie do tej pory. Przez te kilka dni moja
twarz po prostu się zbuntowała. Ciągłe wypryski nie dawały mi spokoju.
Stwierdziłam, że musi być coś nie tak bo aż tak źle jeszcze nigdy nie było. Po
dłuższym namyśle stwierdziłam, że istnieje przecież coś takiego jak trądzik
kosmetyczny spowodowany różnymi dziwnymi rzeczami zawartymi w kremach. Z racji
tego że ostatnio zmieniłam swoją pielęgnację a w raz z tym wprowadziłam nowe
kremy przeanalizowałam ich składy i bingo. Wszystkie kremy zawierały przynajmniej
jeden czynnik powodujący owe nieprzyjemne zmiany. Postanowiłam od razu wkroczyć
i zmienić całkowitą pielęgnację twarzy.
Rano:
Rano myję buzię pianką z Alverde, następnie przecieram twarz
hydrolatem różanym (czekam jeszcze na oczarowy i pomarańczowy). Po czym
nakładam krem z filtrem Svr spf 50 do cery naczynkowej. Co parę dni nakładam serum
z witaminą C. Na tym kończy się moja pielęgnacja poranna.
Wieczór:
Wieczorem przemywam twarz płynem micelarnym (tu zależy jeśli
muszę przemyć również oczy to używam Biodermy, jeśli nie to micel z BeBeauty
wystarczy). Potem myję twarz mydłem Aleppo. Potem przemywam buzię hydrolatem i spryskuję wodą termalną (moją
ulubioną Uriage). Potem nakładam olej. Ostatnio jest to na zmianę Khadi anti
angi i serum różane z Bu (czekam na olejek z kiełków pszenicy, avokado i makadamii).
Efekty:
Wystarczyły trzy dni aby moja skóra wróciła do normy. Wypryski znikają i nie pojawiają się nowe. Skóra znowu jest gładka i nie wymaga makijażu. Nie sądziłam , że moja skóra jest aż tak delikatna i wrażliwa na różne substancje zawarte w „prawie” naturalnych kremach. Teraz będę bardziej uważała przy doborze kosmetyków co w znacznym stopniu utrudni mi życie.
Pozdrawiam
iKa
czesc, rezygnuję z toników na rzecz hydrolatów. mam różany, lawendowy i oliwkowy eko. bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńOstatecznie wykańczam tonik z kwasami z BU i cieszę się moimi delikatnymi hydrolatami :)
Hej :)hydrolatów już używam jakiś czas i bardzo je sobie chwalę, u mnie lawendowe królują w pielęgnacji skóry głowy i ochronie włosów (jako mgiełka z dodatkami z BU)a na oliwkowego mam chętkę ;)
UsuńI brawo! :) Ja też pozbywam się powoli z mojej szafki chemicznych kosmetyków i zamieniam je na naturalne :) Trochę to potrwa, zanim wszystko wyeliminuję. Twarz myję naturalnym mydełkiem, mam do niej również naturalny tonik, krem i olej jojoba, którym smaruję się na noc. :)
OdpowiedzUsuńNiestety, takie już życie. Kosmetyki kupne daleko mają do naturalności. Nawet te z certyfikatami, posiadają w swoim składzie składniki ulepszające, np. smarowalność, wchłanianie, zapach, konserwanty itp. Cieszę się, że zmieniłaś pielęgnację na naturalną :) To wcale nie takie trudne, gdy już znajdzie się sklepy z półproduktami ;)
OdpowiedzUsuńJa również muszę uważać na większość kosmetyków z uwagi na moją cerę naczynkową. Kosmetyki z Biochemii Urody są naprawdę naturalne, rewelacyjne w codziennej pielęgnacji. Jestem im wierna od ponad roku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń